Kręcina zeznawał wczoraj w sprawie Macieja Żurawskiego, który pozwał Telekomunikację Polską SA za nielegalne wykorzystywanie wizerunku piłkarza. W pewnym momencie Kręcina zaczął bronić PZPN, która negocjowała w imieniu zawodników kontrakty ze sponsorami. I szybko pożałował swoich słów...

Reklama

"Gdyby ich nie było, premie dla piłkarzy byłyby o około 50 procent niższe. A tak dostają je nawet za przegrane mecze. Nigdzie na świecie tak się nie dzieje" - powiedział sekretarz generalny związku i niemal od razu zamilkł. Zorientował się, że teraz kibice będą chcieli zlinczować działaczy za to, że rozleniwiają piłkarzy. Po co mają się starać, skoro nawet za porażkę dostają pieniądze.

Telekomunikacja Polska jest sponsorem reprezentacji od 2002 roku. Rok temu została podpisana umowa, która kończy się 30 czerwca 2008 roku. Z pieniędzy, które płaci TP SA, 50 procent idzie na wypłaty startowego dla piłkarzy, druga część przeznaczona jest na opłacenie kosztów zgrupowań - hotele, wyżywienie, przeloty. Jak widać - kasa, którą dostaje związek, jest tak duża, że starcza jeszcze na opłacanie porażek naszego zespołu.