"Po kilku latach doczekaliśmy się sukcesu polskiej drużyny klubowej. Wprawdzie ten remis nie zmienia poziomu całego naszego futbolu, ale jest świetną promocją Lecha i Poznania. Gratuluję drużynie, a także trenerowi Jackowi Zielińskiemu. Jego podopieczni zagrali dobrze i mądrze" - powiedział PAP Boniek.
Poznaniacy prowadzili w Turynie już 2:0. W końcówce pierwszej połowy i na początku drugiej stracili trzy gole, ale w ostatniej minucie zdołali wyrównać.
"Nie jestem zaskoczony dobrym wynikiem Lecha. Już od dwóch dni podkreślałem w różnych wywiadach, że poznaniacy mają szansę na korzystny rezultat. Spodziewałem się ich maksymalnego zaangażowania. Z kolei Juventus dokonał latem wielu zmian, więc tym bardziej była szansa z nim powalczyć" - podkreślił Boniek.
"Czy mistrzowie Polski zremisowali szczęśliwie? Absolutnie nie. Ktoś, kto strzela Juventusowi na wyjeździe trzy gole, zasługuje na dobry rezultat. Poza tym przypomnę, że dwie bramki dla gospodarzy padły w nieco przypadkowych okolicznościach" - dodał były reprezentant Polski.
Wszystkie gole dla Lecha zdobył w czwartkowy wieczór Artjoms Rudnevs. Zdaniem Bońka, łotewskiego napastnika czeka bardzo ciekawa przyszłość.
"Ten zawodnik ma wszystko, żeby stać się gwiazdą. Piekielnie mocne uderzenie, szybkość, umiejętność zastawiania się. Na dodatek bardzo dobrze gra głową. Życzę mu jak najlepiej" - podkreślił były gracz Juventusu, po czym dodał, że na przykładzie Łotysza można przekonać się, jak niesamowitą dyscypliną jest futbol.
"Do niedawna idolem w Poznaniu był Robert Lewandowski. O Rudnevsie wiedziano niewiele. Tymczasem dzisiaj Robert smutny, choć... bogatszy siedzi na ławce rezerwowych Borussii Dortmund, a Łotysz strzela trzy gole Juventusowi. Jak widać, w futbolu sytuacja zmienia się bardzo szybko" - zaznaczył Boniek.