Mecz rozpocznie się ok. godziny 22 czasu polskiego.

Po raz ostatni podopieczni Smudy odnieśli zwycięstwo 3 marca, gdy pokonali w Warszawie Bułgarów 2:0. Od tego czasu ponieśli trzy porażki i cztery razy zremisowali. Selekcjoner zapewnia jednak, że kadra zmierza we właściwym kierunku, czego dowodem był sobotni mecz z USA (2:2).

Reklama

W Chicago bramki dla biało-czerwonych zdobyli Adam Matuszczyk i Jakub Błaszczykowski, których jednak zabraknie w Montrealu. Smuda ustalił z trenerami ich drużyn klubowych, że obaj zawodnicy wrócą wcześniej do Niemiec, aby wystąpić w najbliższej kolejce Bundesligi.

Ekwador wystąpi w składzie złożonym niemal wyłącznie z piłkarzy z krajowej ligi. Jedynym wyjątkiem będzie pomocnik Rubinu Kazań, czyli klubowy kolega Rafała Murawskiego, Christian Noboa, który ostatnio w Lidze Mistrzów strzelił bramkę Barcelonie.

Ciężka kontuzja wyeliminowała z gry największą obecnie gwiazdę ekwadorskiego futbolu Antonio Valencię (Manchester United), który w tym sezonie z powodu kontuzji może już nie wrócić na boisko.

Wtorkowy mecz w Montrealu będzie trzecim spotkaniem obu reprezentacji, wszystkie na neutralnym terenie. Drużyny odniosły dotychczas po jednym zwycięstwie.

W listopadzie 2005 roku biało-czerwoni wygrali w Barcelonie - na boisku zalanym deszczem - aż 3:0. Gole zdobyli Tomasz Kłos, Euzebiusz Smolarek i Sebastian Mila. Siedem miesięcy później w mistrzostwach świata w Niemczech drużyna trenera Pawła Janasa przegrała w Gelsenkirchen 0:2 (gole: Carlos Tenorio, Agustin Delgado).