O tym, że Manchester City czeka bardzo trudna przeprawa z Arsenalem, wiadomo było już po pięciu minutach meczu. Czerwoną kartkę zobaczył wówczas niespełna 20-letni belgijski obrońca Dedryck Boyata.

Bramki Arsenalu strzegł Łukasz Fabiański, który zdążył już oswoić się z rolą golkipera numer jeden w zespole "Kanonierów". Polak nie popełnił błędu, obronił m.in. groźny strzał aktywnego w tym meczu Hiszpana Davida Silvy.

Reklama

Bramki dla gości zdobyli Samir Nasri, Alex Song i Nicklas Bendtner, a wynik byłby jeszcze wyższy, gdyby tuż przed przerwą Cesc Fabregas nie zmarnował rzutu karnego.

Potknięcie "Citizens" wykorzystał jego rywal zza miedzy. Piłkarze Manchesteru United pokonali na wyjeździe Stoke 2:1 (awansowali na trzecie miejsce w tabeli), choć wygrana nie przyszła łatwo. Zwycięska bramka dla "Czerwonych diabłów" padła w 86. minucie. To trafienie, podobnie jak pierwsze dla gości, było dziełem Meksykanina Javiera Hernandeza.

600. mecz w barwach Manchesteru rozegrał w niedzielę Gary Neville.

"Ostatnio często remisowaliśmy wyjazdowe mecze ligowe, więc z wielką ulgą przyjęliśmy końcowy gwizdek sędziego" - przyznał Neville po spotkaniu ze Stoke.

Drugie zwycięstwo w sezonie, a pierwsze od czasu przejęcia klubu przez firmę NESV, odniósł Liverpool. Podopieczni Roya Hodgsona pokonali u siebie Blackburn Rovers 2:1. Decydującą bramkę dla "The Reds" zdobył Fernando Torres, którego w swoich szeregach chce mieć m.in. Chelsea.

Reklama

Ci ostatni pozostali liderem Premier League. W sobotę, dzięki bramkom Florenta Maloudy i Salomona Kalou, pokonali Wolverhampton Wanderers 2:0.