"Chcę przeprosić fanów naszej drużyny i tylko ich, za moją postawę podczas ostatniego meczu. Nie jestem człowiekiem dobrze zaadaptowanym w futbolowej hipokryzji i nie ukrywam się w tunelu, gdy mówię to co myślę" - napisał "The Special One".

W doliczonym czasie gry rewanżowego spotkania o Superpuchar kraju (wygranego przez "Katalończyków" 3:2) doszło do przepychanek między piłkarzami Realu i Barcelony. Telewizyjne powtórki uchwyciły moment, w którym 49-letni Portugalczyk podszedł do asystenta trenera Barcelony Tito Villanovy i włożył mu palec do oka. Postępowanie w tej sprawie wszczęła już hiszpańska federacja. Portugalczykowi grozi zawieszenie na cztery do dwunastu meczów.

Reklama

48-letni Mourinho w liście zaprzeczył również pogłoskom, jakoby zamierzał opuścić klub z Santiago Bernabeu. "Tylko ludzie, którzy mnie nie znają mogą wierzyć w to, że odejdę stąd w takim momencie. Mam fantastycznego i bardzo inteligentnego prezesa, z którym się przyjaźnię. Nie ma możliwości, żeby odszedł. Nie ma na to szans" - podkreślił szkoleniowiec Realu.