Szkoleniowiec przyznał, że większość osób uważa, iż jego drużyna już awansowała do fazy grupowej LE, ale "zostało jeszcze 90 minut rywalizacji". "Mam nadzieję, że i tym razem zagramy dobry mecz, podobnie jak we Wrocławiu. Po to też przyjechaliśmy do Timisoary już we wtorek, by być wypoczętymi i w stu procentach przygotowanymi do tego spotkania" - mówił.

Reklama

Lucescu zaapelował także o powstrzymanie się z osądzaniem wyniku dwumeczu i podkreślił, że jego zespół musi poważnie podejść do czwartkowego pojedynku. "Śląsk nie zrezygnuje z walki do ostatnich minut. Musimy występować poza Bukaresztem, ale i tak zagramy na sto procent swoich możliwości. Najważniejsze, by być maksymalnie skupionym tylko i wyłącznie na piłce nożnej i odciąć się od sytuacji z zewnątrz" - dodał.

Pytany o brak w drużynie Śląska zawieszonego za kartki Sebastiana Mili Lucescu odpowiedział, że kapitan Śląska walnie przyczynił się do zwycięstwa swojej drużyny w meczu ligowym z Legią w Warszawie (Śląsk wygrał 2:1 - PAP). "Bardzo dużo od niego zależy, ale siła drużyny nie tkwi w jednym zawodniku. Ważne jest również to, jak wrocławianie podejdą do tego spotkania, jak zmobilizują się na rewanż" - zaznaczył.

Początek spotkania rewanżowego w czwartek o godz. 20.00. We Wrocławiu Rapid wygrał 3:1.