Szczęsny nie miał zbyt wielu okazji do interwencji (na ławce rezerwowych Arsenalu siedział Łukasz Fabiański). Najgroźniejsza sytuacja pod bramką Polaka miał miejsce w 87. minucie, kiedy obronił silny strzał głową pomocnika reprezentacji Irlandii Stevena Reida.

Reklama

Pierwszego gola zdobył niezawodny w tym sezonie kapitan londyńczyków Robin van Persie. Holender, który wpisał się na listę strzelców w 22. minucie, pozostaje najskuteczniejszym piłkarzem Premier League. Zdobył już 11 ligowych bramek w obecnym sezonie. Trafienia dla Arsenalu, który nadal zajmuje siódmą pozycję w tabeli, zaliczyli także belgijski obrońca Thomas Vermaelen (39) oraz hiszpański pomocnik Mikel Arteta (74).

W innym sobotnim meczu piłkarze Manchesteru United skromnie pokonali przed własną publicznością Sunderland 1:0. Zwycięstwo zapewniło im samobójcze trafienie angielskiego obrońcy Wesa Browna, który trafił do ekipy "Czarnych Kotów" w lipcu właśnie z... drużyny z Old Trafford (jest jej wychowankiem). Wynik mógł być wyższy, jednak w 62. minucie strzał Meksykanina Javier Hernandeza z linii bramkowej wybił Kieran Richardson.

Tuż przed rozpoczęciem spotkania władze klubu z Manchesteru uhonorowały Aleksa Fergusona, który w niedzielę będzie świętował 25. rocznicę pracy z tym zespołem, nazywając jego imieniem północną trybunę stadionu Old Trafford.

Mecz z Sunderlandem był 1409. spotkaniem "Czerwonych Diabłów" pod wodzą Szkota. Niespełna 70-letni szkoleniowiec wywalczył z nimi 12 tytułów mistrza kraju, dwa razy zdobył Puchar Europy i pięciokrotnie Puchar Anglii.

Również 1:0 swój mecz wygrała Chelsea Londyn - na wyjeździe z Blackburn Rovers. Bohaterem stołecznej ekipy, która przed tygodniem uległa u siebie Arsenalowi 3:5, a przed dwoma na wyjeździe Queens Park Rangers 0:1, został Frank Lampard. Anglik zdobył bramkę w 51. minucie, umieszczając piłkę w siatce strzałem głową po dośrodkowaniu Serba Branislava Ivanovica.