Wszczęto śledztwo w związku z nagraniami mającymi wskazywać na korupcję w PZPN - podał w czwartek prok. Dariusz Ślepokura z Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Dodał, że chodzi o podejrzenie "przyjęcia w latach 2010-2011 przez osoby pełniące funkcje kierownicze w PZPN korzyści majątkowej lub jej obietnicy w związku z nabyciem nieruchomości pod budowę nowej siedziby PZPN".

Reklama

Powiedział, że podstawą wszczętego w środę śledztwa jest artykuł Kodeksu karnego, który głosi: "Kto, pełniąc funkcję kierowniczą w jednostce organizacyjnej wykonującej działalność gospodarczą (...) żąda lub przyjmuje korzyść majątkową lub osobistą albo jej obietnicę, w zamian za nadużycie udzielonych mu uprawnień lub niedopełnienie ciążącego na nim obowiązku mogące wyrządzić tej jednostce szkodę majątkową albo stanowiące czyn nieuczciwej konkurencji lub niedopuszczalną czynność preferencyjną na rzecz nabywcy lub odbiorcy towaru, usługi lub świadczenia, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5".

Ślepokura dodał, że prowadzenie śledztwa powierzono Komendzie Stołecznej Policji. Zawiadomienie o przestępstwie złożyli minister sportu i turystyki Joanna Mucha oraz poseł PiS, wiceszef sejmowej komisji sportu Adam Hofman.

Wcześniej do prokuratury wpłynęły m.in. stenogramy z nagrań rozmów. Na ujawnionym przez część działaczy PZPN nagraniu słychać rozmowę, która ma odbywać się pomiędzy prezesem PZPN Grzegorzem Latą a innym mężczyzną. Rozmowa według mediów mogła dotyczyć nowej siedziby PZPN. Nagranie jest datowane na 14 stycznia 2010 r. Rozmowa ma sugerować, że Lato i b. sekretarz związku Zdzisław Kręcina mieli dopuścić się korupcji.

Lato odpierał zarzuty o rzekomej korupcji przy budowie siedziby związku - otrzymał absolutorium podczas ostatniego walnego zgromadzenia sprawozdawczego. Autor nagrań Grzegorz Kulikowski, w mediach określany jako "były biznesmen z branży budowlanej", mówił, że nie ma dowodów na korupcję. "Chciałem pokazać mechanizmy, które mogą prowadzić do patologii, ale nie mam dowodów na korupcję władz PZPN" - zaznaczał. Również Kręcina mówił, że jest niewinny. W zeszłą środę zarząd PZPN odwołał Kręcinę.