Boruc został skreślony przez poprzedniego selekcjonera Franciszka Smudę po tym, jak miał przesadzić z winem na pokładzie samolotu po jednym z meczów kadry. Sam piłkarz nazwał trenera "Dyzmą", ale jak przyznaje - nie żałuje tego.
Życie nauczyło mnie, że nie warto nadstawiać drugiego policzka. Mimo że chciałem grać w reprezentacji i zależało mi na Euro 2012, Smuda dorzucił swoje pięć groszy do opinii o mnie i za wszelką cenę chciałem mu się odgryźć - przyznał w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Boruc.