"Lewy" nie zaprzeczył, że było coś na rzeczy. Piłkarz Borussii był jednym z najbardziej krytykowanych kadrowiczów w czasie eliminacji do mundialu w Brazylii. Jednak on sam nie poczuwa się do wzięcia odpowiedzialności za przegrane kwalifikacje. Klarownych sytuacji do strzelenia bramki nie było tak wiele. Kilkanaście meczów, kilkanaście sytuacji. To tak dużo? Też chciałbym wykorzystać każdą. Ale wiadomo, że tak nie będzie - stwierdził w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" strzelec trzech bramek w minionych eliminacjach, w tym dwóch z rzutów karnych przeciwko San Marino.
Gwiazdor naszej kadry woli skupić się na przyszłości. Dość porażek, tego tłumaczenia się. Stać nas na to, żeby z tym skończyć. Odkreślmy przeszłość. Przed nami kilka sparingów, na pewno nie będziemy w nich wyglądać rewelacyjnie. Ale potem od początku eliminacji Euro 2016 musimy wygrywać. Zwłaszcza mecze na styku - oznajmił na łamach "GW" "Lewy".