Kibice są zaniepokojeni gdyż do mistrzostw świata w Brazylii pozostało coraz mniej czasu, a do mundialowej formy daleko. W dotychczasowych spotkaniach z Hiszpanami Włosi przegrali dziewięć razy i wygrali osiem, dwanaście razy zakończyły się one remisem. Finał Euro 2012 w Kijowie zakończył się ich sromotną porażką zero do czerech, wynik wczorajszego meczu w Madrycie można by więc nawet uznać za pewną poprawę.
Trener Cesare Prandelli i jego drużyna mają jeszcze czas naprawić pewne błędy - przede wszystkim w obronie - możliwe są też zmiany w składzie reprezentacji. Życzliwi komentatorzy mówią więc o włoskim placu budowy. Mniej życzliwi mają jak najgorsze przeczucia. Na obronę grających w Madrycie można powiedzieć, że nie było wśród nich De Rossiego, Balotellego i Chielliniego, ale już dla bramkarza Gigi Buffona nie łatwo jest znaleźć usprawiedliwienie kilku kardynalnych błędów. Gdyby to nie był mecz towarzyski, przegralibyśmy jeszcze wyżej, pewna jest rzymska La Repubblica. Dziennik przypomina, że ostatnie zwycięstwo w meczu towarzyskim azzurri odnieśli dziewięć miesięcy temu - nad San Marino.