Zawisza w minionym sezonie spadł z ekstraklasy. Według właściciela bydgoskiego klubu stało się tak na skutek spisku jaki uknuto przeciwko niemu i jego drużynie. Prezes Legii Warszawa, Bogusław Leśnodorski wspomina kilka spotkań z Osuchem z tego roku m.in. w Jachrance na zjeździe akcjonariuszy ESA oraz w hotelu "Intercontinental" w Warszawie. W oparach absurdu mówił o układzie sędziów, działaczy i "byłych esbeków", którzy nie pozwolili mu wyjść z 1. ligi, a teraz go niszczą poprzez sędziów i Pana Przesmyckiego (szef Kolegium Sędziów) w ekstraklasie. Wymieniał, o ile pamiętam, nazwiska pana Listkiewicza i Engela - mówi na łamach "Przeglądu Sportowego" szef wicemistrzów Polski.

Reklama

Na tym nie koniec. Osuch w rozmowie z właścicielami Legii straszył sensacyjnymi nagraniami ze Zbigniewem Bońkiem. Szef Zawiszy miał zasugerować, że m.in. prezes PZPN i były już prezes Ekstraklasy SA Bogusław Biszof byli nagrywani przez służby specjalne. Mówił że ludzie ze służb specjalnych podsłuchiwali Biszofa i Bońka za pomocą mikrofonów kierunkowych, które działają na dużych odległościach. Groził, że wysadzi całe środowisko w powietrze. Że to będzie gruba afera, jeśli wyjdą nagrane knucia, o których wspominał. Jasno sugerował, iż przez związki rodzinne i przyjacielskie ma szerokie koneksje w służbach. Przy okazji podkreślał, iż minister spraw wewnętrznych (Teresa Piotrowska) i Komendant Główny Policji (Krzysztof Gajewski) są mocno związani z Bydgoszczą. My te słowa odbieraliśmy jako jakieś szaleństwo - mówi na łamach "PS" Leśnodorski.

Co na to wszystko Boniek? Brzmi jak scenariusz na dobrą sensację. I ja nie chcę grać w tym filmie - skomentował całą sprawę szef PZPN.