Wołek, dziś znany dziennikarz i publicysta, w latach 70. pracował w Lechii Gdańsk jako rzecznik prasowy i spiker na meczach. Pomagał tworzyć pierwszy w kraju klub kibica. Gdy mnie zwolniono z Lechii, poszedłem pracować do Arki Gdynia i tam też podobny klub kibica tworzyłem - wspomina.
Moi koledzy Olek Hall i Donald Tusk którzy byli kibicami Lechii traktowali mnie jak zdrajcę. Tłumaczyłem im jednak, że Lechia jest jak moja żona, a Arka to kochanka. Wielu facetów jakoś godzi te role. Oni byli jednak nieprzejednani. Przecież można było kibicować tylko jednemu klubowi - opowiada na łamach serwisu sportowefakty.pl Wołek.
Jego historia jest jedną z wielu, które opowiadają o gdyńsko-gdańskiej rywalizacji. Dziś piłkarze obu klubów zapiszą kolejny rozdział. Faworytem spotkania jest wciąż licząca się w walce o mistrzostwo Polski Lechia.