W Warszawie gospodarze byli faworytami, tym bardziej że w ekipie rywali zabrakło kilku kluczowych piłkarzy, m.in. Stevana Jovetica (kontuzja) i Stefana Savica (zawieszenie). Polacy potwierdzili te przewidywania w pierwszej połowie - na przerwę schodzili prowadząc 2:0 po golach Krzysztofa Mączyńskiego w szóstej i Kamila Grosickiego w 16. minucie.

Reklama

Być może poczuli się zbyt pewnie, ponieważ w 78. minucie kontaktowego gola efektowną przewrotką zdobył Stefan Mugosa, a chwilę później do wyrównania doprowadził Zarko Tomasevic. W tym czasie Duńczycy prowadzili w Kopenhadze z Rumunią 1:0 i liczyli na to, że goście zdobędą w Warszawie jeszcze jedną bramkę - porażka biało-czerwonych i zwycięstwo Danii dawało bezpośredni awans do Rosji tej drugiej drużynie.

>>>Dania - Rumunia 1:1, Zobacz gole

Podopieczni selekcjonera Adama Nawałki szybko otrząsnęli się jednak i wbili Czarnogórze jeszcze dwie bramki. Pierwszą z nich, w 85. minucie, uzyskał Robert Lewandowski. Było to jego 16. trafienie w eliminacjach - został pierwszym w historii piłkarzem, który uzyskał tyle goli w kwalifikacjach strefy europejskiej. We wtorek kapitana biało-czerwonych może dogonić Portugalczyk Cristiano Ronaldo, który wpisał się na listę strzelców dotychczas 15-krotnie. Rywalami będą Szwajcarzy.

Reklama

Ostatni gol w Warszawie był samobójczy. Własnego bramkarza pokonał w 87. minucie Filip Stojkovic. Niemal równocześnie w Kopenhadze Rumuni doprowadzili do wyrównania (1:1), ale to nie miało dla Duńczyków żadnego znaczenia - i tak zagrają w listopadzie w barażach.

Reklama

>>>Polska - Czarnogóra 4:2. Zobacz gole

Nie miałem żadnych chwil zwątpienia. Wiadomo, że w wielu meczach są trudne momenty, każde spotkanie ma swój scenariusz. Co się stało, że doszło do stanu 2:2? W pierwszej połowie mieliśmy mecz pod kontrolą, natomiast w drugiej części w pewnym momencie ją straciliśmy - powiedział na konferencji prasowej Nawałka.

W meczu najsłabszych zespołów tej grupy Kazachstan zremisował w Astanie z Armenią 1:1.

W grupie F już przed tą kolejką pewna awansu była Anglia, która rywalizowała na zakończenie eliminacji w Wilnie z Litwą. Wygrała 1:0 po bramce Harry'ego Kane'a w 27. minucie.

Kane nieustannie zachwyca skutecznością. Był to jego 37. mecz w 2017 roku, licząc występy w reprezentacji i Tottenhamie Hotspur, a uzyskał w tym czasie 43 gole. W ostatnich 10 strzelił aż 15.

Na drugim miejscu w tabeli rywalizację zakończyła Słowacja, która w Trnawie pokonała Maltę 3:0, ale wciąż nie może być pewna miejsca w barażach. Zagra w nich bowiem osiem najlepszych zespołów z drugich pozycji, a dziewiąty odpada z rywalizacji i uczestnicy Euro 2016 muszą poczekać na końcowe rozstrzygnięcia w innych grupach.

>>>Słowacja - Malta 3:0. Zobacz gole

Przed niedzielnym wieczorem w lepszej sytuacji od Słowaków była Szkocja, ale zespół prowadzony przez Gordona Strachana tylko zremisował w Lublanie ze Słowenią 2:2 i spadł na trzecie miejsce. Na ławce trenerskiej gospodarzy po raz ostatni zasiadł Srecko Katanec, który już po czwartkowej porażce z Anglią na Wembley 0:1 zapowiedział swoją dymisję.

W grupie C broniący tytułu Niemcy grali już tylko o komplet zwycięstw. W dziewięciu dotychczasowych spotkaniach eliminacji zdobyli 27 punktów (takim bilansem mogą pochwalić się jeszcze tylko Szwajcarzy) i byli pewni awansu na mundial w Rosji niezależnie od wyniku meczu z Azerbejdżanem. Gospodarze zagrali w większości rezerwowym składem, ale i tak wygrali przed własną publicznością 5:1.

>>>Niemcy - Azerbejdżan 5:1. Zobacz gole

Tylko Hiszpania przed MŚ 2010 mogła pochwalić się 10 wygranymi w kwalifikacjach.

Także losy walki o drugie miejsce były już wcześniej przesądzone. Zajęła je reprezentacja Irlandii Północnej, mimo że przegrała na wyjeździe z Norwegią 0:1, i na pewno zagra w barażach. W trzecim spotkaniu tej grupy Czesi pokonali przed własną publicznością San Marino 5:0.

Oprócz Polski, w niedzielę awans zapewnił sobie także Egipt, który wygrał przed własną publicznością z Kongo 2:1. Obie bramki dla gospodarzy, w tym jedną w doliczonym czasie drugiej połowy z rzutu karnego, zdobył pomocnik Liverpoolu Mohamed Salah. Egipcjanie wystąpią w mundialu po raz pierwszy od 1990 roku.