Loew nie ma wątpliwości, że w 12-letniej pracy z kadrą nie był jeszcze w tak trudnej sytuacji. Zapewnił jednak, że o rezygnacji nie myśli.
"Naprawdę nie przychodzą mi do głowy takie myśli. Nawet po takim meczu, jak w Amsterdamie" - przyznał.
Mistrzowie świata z 2014 roku w sobotę ulegli Holandii 0:3, a niemieckie media ten wieczór oceniły jako "przerażający" i uznały, że dla dobra reprezentacji należy wznowić - jak po nieudanym mundialu - debatę o przyszłości selekcjonera, którego wiąże kontrakt do 2022 roku.
"Skupiam się na swojej pracy. Zbyt długo jestem w tym biznesie i zbyt dużo rzeczy przeżyłem, by reagować na rozmaite sygnały z zewnątrz. Potrafię sobie radzić z każdą presją, choć wiem, że po takich meczach jak z Holandią będzie ona ogromna" - wspomniał Loew.
Krytyka po mistrzostwach świata w Rosji sprawiła, że obrał kurs na odnowę reprezentacji.
"Życie pokazało, że to nie takie proste" - ocenił trener Niemców, którzy w Lidze Narodów nie zdobyli jeszcze gola, bo na inaugurację zremisowali z "Trójkolorowymi" w Monachium 0:0.
Loew przyznał, że po porażce w Amsterdamie odbył rozmowę w cztery oczy z szefem federacji Reinhardem Grindelem, który zapewnił go o pełnym wsparciu. "Wiem, że w związku możemy liczyć na zrozumienie" - wspomniał selekcjoner.
Jak dodał, jeśli sytuacja dojrzeje do tego, to z prezesem porozmawia o innym rozwiązaniu. "Ale to jeszcze nie jest ten czas" - zauważył 58-letni trener.
Zapowiedział, że we wtorkowym spotkaniu w Paryżu dokona kilku zmian w porównaniu do składu z Amsterdamu. "Wyciągnęliśmy wnioski. Na dwóch lub trzech pozycjach musimy zrobić korekty" - dodał i przyznał, że będą to zmiany zarówno personalne, jak i taktyczne. "Potrzeba nam więcej odwagi i dynamiki" - podkreślił.
Mimo straty trzech goli w ostatnim pojedynku, w bramce ponownie zagra Manuel Neuer. "Na niego takie mecze nie wpływają. Jest naszym numerem jeden i znowu będzie bronił" - powiedział o golkiperze Bayernu Monachium Loew.
Niemcy zamykają obecnie tabelę grupy A1. "Dlatego też nie mamy nic do stracenia, a możemy dużo zyskać. Trzeba się skoncentrować i nadrobić to, co straciliśmy w Holandii" - podsumował trener.
W sobotę Niemcy wyrównali niechlubny rekord pięciu porażek w roku kalendarzowym. W przeszłości dwukrotnie mieli tak złą serię - w 1956 roku, gdy reprezentację prowadził Sepp Herberger, oraz w 1985 roku za kadencji Franza Beckenbauera. Gdyby przegrali we wtorek, byłby to ich najgorszy rok w historii.
Niemcy nigdy wcześniej nie przegrali z Holandią w takich rozmiarach. Najwyższe porażki z tym tradycyjnym rywalem - po 1: 3 - ponieśli podczas Euro 1992 oraz w towarzyskim meczu w 2002 roku. Sam Loew zanotował tylko jedną tak wysoką przegraną - w październiku 2007 roku z Czechami (0: 3) w eliminacjach Euro 2008, gdy jego zespół miał już zapewniony awans.
W Paryżu Loew po raz 169. poprowadzi drużynę narodową. Żaden inny niemiecki selekcjoner nie może się pochwalić takim osiągnięciem.