Portugalski trener wiosną stracił pracę przy Łazienkowskiej. Na decyzję szefów Legii wpływ miały nie tylko słabe wyniki drużyny, ale również zachowanie Sa Pinto. Krótko i delikatnie mówiąc arogancki styl bycia byłego piłkarza Sportingu Lizbona przestał odpowiadać zarówno właścicielowi klubu, piłkarzom, jak i kibicom.
Teraz o trudnym i wybuchowym charakterze Portugalczyka przekonali się pasażerowie lotu z Faro do Porto. Szkoleniowiec Bragi nie stosował się do poleceń załogi samolotu i wszczął na jego pokładzie awanturę. Sprzeczka nie trwała długo, bo na miejsce wezwano policję. Funkcjonariusze nie patyczkowali się z Sa Pinto i wyprowadzili go z samolotu.