Szefowie telewizji traktują relacje sportowe jako zło konieczne. Bez wyrzutów sumienia przerywają mecze, które oglądają setki tysięcy kibiców. Zamiast tego puszczają przemówienia polityków.

Podobnie było w czwartkowym meczu Dyskobolii Grodzisk Wlkp. z Crveną Zvezdą Belgrad. Relacja "na żywo" rozpoczęła się później o 25 minut. Kibice, którzy chcieli obejrzeć Adriana Sikorę i spółkę w akcji, zamiast tego mogli się rozkoszować telenowelą "Barwy szczęścia".

Reklama