Cała sprawa wypłynęła kilka tygodni temu. Brazylijscy piłkarze po meczu reprezentacji z Ekwadorem wybrali się świętować zwycięstwo w jednym z nocnych klubów. Z tego powodu Robinho i Ronaldihno spóźnili się z przyjazdem do swoich zespołów z Hiszpanii. Później za wszystko przeprosili.

Reklama

Ale jak widać, Robinho zmienił zdanie. Teraz gwiazdor Realu Madryt twierdzi, że zapomniał o meczu "Królewskich". Utrzymuje, że śpiewy i tańce nie miały wpływu na jego nieobecność. Po prostu nie przyjechał do stolicy Hiszpanii z powodu krótkiej pamięci - pisze serwis ciacha.net.

Jednak kibice nie wierzą piłkarzowi. Fani nadal są przekonani, że Brazylijczyk kłamie. Podobne zdanie mają szefowie Realu. Władze klubu ukarały gracza grzywną. Zobaczymy - może w tej sytuacji "zmięknie".