Podolski zapewnia, że Polska zawsze będzie dla niego ważna i trudno mu było cieszyć się z tego, że strzelał bramki rodakom. "Jeszcze przed meczem postanowiłem sobie, że jeśli trafię, to nie będę wykonywał żadnych gestów radości. Zrobiłem swoje, ale naprawdę z dużym bólem serca. Czułem się trochę tak, jakbym strzelał swoim" - opowiada "Super Expressowi" urodzony w Gliwicach napastnik.
Lukas chwali naszych piłkarzy. "Polska nie zagrała tak źle. Przecież mieliście sporo sytuacji, a nie wiem, jakby się ten mecz ułożył, gdyby Maciej Żurawski trafił w pierwszej połowie. Z Polaków najbardziej podobał mi się Lewandowski. Grał naprawdę bardzo dobrze. I Roger w drugiej połowie. Jego wejście mocno nas zaniepokoiło, trzeba było na niego uważać, bo robił z przodu sporo zamieszania" - ocenił Podolski, który po ostatnim gwizdku sędziego pozdrawiał kibiców w polskiej koszulce.
"Zamieniłem się z Mariuszem Lewandowskim. A pod szatnią wziąłem jeszcze koszulki od Boruca i Żurawskiego. Pogadałem z chłopakami, głównie z Maćkiem i Jackiem Krzynówkiem. Życzę Polsce powodzenia w kolejnych meczach. Trzymam kciuki za zwycięstwo Polski nad Austrią i Chorwacją. Może jeśli strzelę gole rywalom Polaków, to jakoś pomogę wam w awansie? Bardzo bym chciał" - stwierdził reprezentant Niemiec.
Podolski z wielkim zadowoleniem przyjął wygraną Roberta Kubicy w Grand Prix Kanady. "Już w sobotę widziałem fragmenty kwalifikacji i czułem, że może być dobrze. A po meczu z Polską dostałem informację, że Kubica wygrał! Kapitalna sprawa. Wczoraj wysłałem mu SMS-a z gratulacjami. Kiedyś byłem fanem Michaela Schumachera, a teraz kibicuję Robertowi. Bardzo chciałbym się z nim spotkać i pogadać, jak kiedyś z Adamem Małyszem. Wierzę, że Kubica zostanie kiedyś mistrzem świata. A może już w tym sezonie? Przecież jest na pierwszym miejscu!" - powiedział w rozmowie z "Super Expressem" Podolski.