Obecnie wszystkie spotkania piłkarskiej Bundesligi odbywają się przy pustych trybunach. To efekt trwającej pandemii koronawirusa, która spowodowała też przymusową, dwumiesięczną przerwę w rozgrywkach.
Dotychczas - po wznowieniu gry - odbyły się w Niemczech dwie kolejki, a w nich 18 meczów. Tylko trzy spotkania wygrali gospodarze. To oznacza, że tylko 17 procent spotkań wygrywa się na własnym stadionie. Dotychczas ten wskaźnik wahał się w okolicach 45 procent.
"Nie wierzę, by to był przypadek. Faktem jest, że kibice zawsze pomagają swojej drużynie, a to oznacza, że ułatwione zadanie mają goście" - skomentował trener Bayeru Leverkusen Peter Bosz.
Instytut w Poczdamie zaznacza jednak, by nie wyciągać zbyt pochopnych wniosków, ponieważ to dopiero 18 meczów. Można określić na razie pewną tendencję, ale nie należy stawiać tezy.
"Faktem jest jednak, że bez kibiców na trybunach gra się całkowicie inaczej. Rozgrywki zmieniły swój charakter, czy tego chcemy, czy nie. W tej chwili dużą rolę odgrywać będzie też aspekt psychologiczny" - uważa dyrektor sportowy FC Koeln Horst Heldt.