"Jesteśmy w półfinale i mamy najlepszy zespół. Pokazaliśmy, że umiemy grać w piłkę, umiemy walczyć. Dzisiaj graliśmy dla naszego trenera" - mówił Bastian Schweinsteiger. Niemcy mieli utrudnione zadanie - w tym spotkaniu nie mógł im pomagać selekcjoner. Loew został bowiem po meczu z Austrią zawieszony przez UEFA i musiał siedzieć na trybunach. "Bardzo ciężko było oglądać mecz zza szyby. Byłem daleko od boiska. Oczywiście z góry, z większej wysokości, lepiej widać przebieg gry i ustawienia drużyn, ale taki dystans był dla mnie stresujący" - nie krył po spotkaniu trener.

Reklama

"Po meczu z Austrią stało się oczywiste, że niektóre elementy wymagają zmian. Przeciwko Austrii i Chorwacji nie graliśmy na dobrym poziomie. To był dla nas sygnał. Dlatego w ćwierćfinale chcieliśmy spróbować szybszego przechodzenia z obrony do ataku. Okazało się, że było to trafne rozwiązanie" - dodał Loew.

Niemiecki zespół docenił także Franz Beckenbauer. "Już dawno nie widziałem naszej drużyny grającej tak konstruktywnie. Jeśli zespół utrzyma taką dyspozycję, finał jest pewny" – stwierdził. Klasę drużyny Loewa docenił też selekcjoner Portugalii Luiz Felipe Scolari, dla którego było to ostatnie spotkanie na ławce rezerwowych drużyny narodowej. Teraz zajmie się wyłącznie pracą w Chelsea Londyn - czytamy w DZIENNIKU.

"W kluczowych momentach Niemcy byli od nas lepsi. Przegraliśmy, bo nie nie byliśmy w stanie doprowadzić do końca tego, co sobie zaplanowaliśmy. Decydujące było trafienie Ballacka na 3:1. Podciął nam skrzydła, kiedy próbowaliśmy odrobić jednobramkową stratę. To ja jestem odpowiedzialny za tę porażkę, jestem winien, że drużyna nie osiągnęła celu. Moim celem minimum był półfinał" - przyznał Scolari. Ale nie omieszkał dodać, że przy ostatniej bramce dla Niemców Michael Ballack faulował Paulo Ferreirę i sędzia powinien odgwizdać faul.

"Przy dwóch pierwszych straconych golach popełniliśmy błędy, ale trzeciego straciliśmy niesłusznie i powtórka telewizyjna jasno to potwierdza" - skomentował Scolari. Choć ma rację, to po jego stronie nie stanęli portugalscy dziennikarze. Zgadzają się, że sędzia podjął błędną decyzję, ale przede wszystkim ganią drużynę narodową za brak skuteczności i koszmarne błędy w defensywie. W Portugalii spodziewano się powtórzenia sukcesu z 2004 roku, gdy drużyna sięgnęła po srebro, jednak eksperci zdają sobie sprawę, że tak nonszalancko przeciwko Niemcom grać nie można.

"Portugalczycy walczyli do końca, częściej byli przy piłce, stworzyli więcej sytuacji, ale padli ofiarą własnej nieefektywności” - twierdzi dziennik „A Bola”. "Dwa niewybaczalne błędy w obronie dały Niemcom prowadzenie” - można przeczytać w dzienniku "Record", natomiast "O Jogo" narzeka na brak organizacji gry i uważa awans Niemców do najlepszej czwórki za zasłużony. "Podopieczni Scolariego popełnili dużo błędów, byli bezradni przy stałych gragmentach gry wykonywanych przez Niemców. Pretensje możemy mieć tylko do siebie. Reprezentacja walczyła do ostatniej sekundy, ale w ostatnim kwadransie było w tym więcej emocji niż rozumu” - podsumowała portugalska gazeta.