Nie ma żadnych zarzutów wobec PZPN. Panowie z CBA zabrali ze związku wszystkie dokumenty, my to udostępniliśmy. Może się ukazać za kilka dni: dotarliśmy do informacji, ile zarabia Jerzy Brzęczek, ile dostali piłkarze. To będzie też papierek lakmusowy, czy te dokumenty są udostępniane tylko do tej sprawy - mówił Boniek.

Reklama

Według szefa polskiej piłki działania CBA były przesadzone. Myślę, że można to było inaczej załatwić: mogli do nas przyjść ludzie z CBA, poprosić o wszystko co potrzebne i my też byśmy to dali. A tak o szóstej rano się puka do sekretarza generalnego, który ma trójkę dzieci: "Pan wyda komputery". Mnie trochę szkoda tych dobrych ludzi, których ściągnąłem do PZPN - mówił prezes PZPN.

Boniek nie chciał spekulować, czy wejście CBA ma podłoże polityczne i było zrobione na zlecenie obozu rządzącego. Po pierwszej turze wyborów prezydenckich prezes PZPN napisał na Twitterze: "Prezydent Polski dzisiaj może być wybrany głosami ludzi środowiska wiejskiego, głosami emerytów i ludzi z podstawowym wykształceniem. To chyba trochę dziwne, w tak pięknym i rozwijającym się kraju jak nasza Polska".