Problemy Boruca nie były przypadkiem. Coś musiało wydarzyć się w jego życiu prywatnym, skoro ostatnio coraz częściej głośno było o jego imprezach niż o wyczynach na boisku.

Podczas finałowego turnieju mistrzostw Europy w Austrii i Szwajcarii "Arcziemu" urodził się syn Aleks. Szczęśliwy tata pojechał do żony Katarzyny, aby być przy niej i dziecku w pierwszych godzinach po porodzie. Potem musiał wrócić na zgrupowanie kadry. Jednak już po zakończeniu imprezy nie było mu tak spieszno do Siedlec, gdzie przebywała żona.

Reklama

"Wolał jeszcze zostać w Austrii, mimo że chłopacy już odpadli z turnieju. Na pierwszy rzut oka było widać, że nie wszystko jest w porządku. Przecież ojciec powinien jak najszybciej jechać do domu, aby wspierać żonę i być przy nowonarodzonym synku" - mówi "Faktowi" jedna z osób z otoczenia piłkarza.

Okazało się, że już wtedy wszystko było postanowione. Boruc rozwodzi się z żoną. Jak zwykle w takich przypadkach powstaje wiele nieporozumień, szczególnie związanych z podziałem majątku. Ale zarabiający olbrzymie pieniądze zawodnik nie ma zamiaru się kłócić i utrudniać życia swojej żonie i synkowi. Podobno gotów jest oddać nawet dwie trzecie swojego majątku. Tym samym chciał zapewnić spokój najbliższym.

Po takich ciężkich chwilach piłkarz szukał sposobu na odreagowanie stresu. Wybrał najgorzej jak mógł, ponieważ zaczął imprezować. Stało się to dla niego powodem kolejnych, równie ciężkich problemów. Po pijaństwie we Lwowie po meczu reprezentacji został razem z Dariuszem Dudką i Radosławem Majewskim zawieszony jako kadrowicz. Nie wiadomo, kiedy Beenhakker znów mu zaufa.

Tymczasem Boruc zamierza zacząć swoje życie od nowa z nową partnerką. Być może to właśnie ona będzie potrafiła przywrócić do pionu niesfornego Artura. Jeśli nie, może on zmarnować swoją wspaniałą jak do tej pory karierę.

Zobacz więcej zdjęć na eFakt.pl