W dobie pandemii COVID-19 przepisy związane z ograniczaniem podróżowania i obowiązkową kwarantanną powodują, że niektórych piłkarzy może zabraknąć w eliminacjach do mistrzostw świata. FIFA postanowiła jakiś czas temu dać większą moc sprawczą klubom, które mogą nie puścić swoich piłkarzy na mecz międzypaństwowy w przypadku, jeśli po powrocie musieliby przejść kwarantannę.
To chore. Głupia i nierozsądna FIFA zgodziła się na kompletny idiotyzm. Właściciele klubów nawet przed pandemią nie byli szczęśliwi, gdy ich piłkarze dostawali powołania i musieli lecieć na mecze swoich reprezentacji, ale przepisy FIFA jasno mówiły, że każdy klub musi zwolnić zawodnika na spotkanie międzypaństwowe. Teraz prezesi i właściciele klubów dostali od światowych władz futbolu prezent - denerwuje się w rozmowie z dziennik.pl Tomaszewski.
W efekcie tej decyzji wiele reprezentacji w marcowych meczach eliminacyjnych nie zagra w najsilniejszych składach. Dotyczy to również naszej kadry. Już wiadomo, że zgody na grę nie dostał Arkadiusz Milik, a podobna sytuacja może spotkać Roberta Lewandowskiego i Krzysztofa Piątka. Obu naszym napastnikom po powrocie z Anglii do Niemiec grozi kwarantanna, więc zarówno Bayern Monachium, jak i Hertha Berlin ani myślą zgodzić się na podróż swoich pracowników na Wyspy.
Tu nie chodzi tylko o Lewandowskiego. Oczywiście, brak naszego kapitana na Wembley to osłabienie. Nawet nie chcę mówić jak wielkie, ale w podobnej sytuacji będziemy nie tylko my. W reprezentacji każdego kraju powinni grać najlepsi piłkarze, których powoła selekcjoner. W przeciwnym razie to będą jakieś podróbki i całe eliminacje będą wypaczone, a to nie będzie miało żadnego sensu - grzmi bohater z Wembley.