Pitera przekazała dokumenty dotyczące PZPN do kontroli skarbowej w jednym z miast. Ale posłanka, która w rządzie pełni funkcję pełnomocnika do spraw walki z korupcją zarzeka się, że nie inspirowała fiskusa do ataku na związek.

"Nie byłam w stanie ocenić zawartości dokumentów, a że nie byłam w stanie ich ocenić, moim obowiązkiem jako funkcjonariusza publicznego było przekazanie ich do kontroli skarbowej" - tłumaczyła posłanka dodając, że nie chciała się mścić za nieudaną próbę prowadzenia do PZPN kuratora.

W poniedziałek Urząd Skarbowy ma zablokować konta PZPN w związku z ogromnymi zaległościami podatkowymi. PZPN zalega fiskusowi niemal 19 mln złotych. Mimo tych problemów wybory nowego prezesa mają się odbyć bez zmian - 30 października.



Reklama