Gieksa w bardzo ważnym dla siebie spotkaniu prowadziła 1:0. Nagle w 53 minucie kibice rzucili na boisko setki rolek z serpentynami i odpalili race.

Reklama

"Arbiter główny przewrócił się i stracił świadomość. Karetka odwiozła go do szpitala. Dwa razy trafiony został też jego asystent. Przez moment nie mógł złapać oddechu. W tej sytuacji została podjęta decyzja o tym, że mecz nie może być kontynuowany" - tłumaczył Tadeusz Stachura, obserwator PZPN na niedzielnym spotkaniu. Spotkanie przerwano, a pseudokibice, którzy rozpętali zamieszki nie pozwolili juz na jego wznowienie.