Na szczęście z Irlandią gramy o pietruszkę, bo to tylko mecz towarzyski. Gdyby było to spotkanie eliminacyjne do mundialu 2010 w RPA, kibice mogliby rwać włosy z głów.
"Pod koniec pierwszej połowy niedzielnych derby z Panathinaikosem wyskoczyłem do piłki i poczułem ból. Później nie mogłem robić startów do piłki ani sprintów. Do końca tygodnia mam chodzić na zabiegi" - opowiada Żewłakow.