Szkoleniowiec włoskiego klubu wściekł się, kiedy Adriano nie przyszedł na jeden z treningów, tłumacząc się chorobą. "Mam temperaturę" - powtarzał piłkarz. Mourinho oczywiście nie uwierzył.
Brazylijczyk już od kilku tygodni widywany jest w nocnych klubach, gdzie ledwo trzyma się na nogach. Adriano wie, że u Mourinho już sobie nie pogra, dlatego bardzo pragnął wrócić do ojczyzny, ale władze Interu się na to nie zgodziły - czytamy w wp.pl. Płacić piłkarzowi za to, że nic nie robi? Tego Włosi nie zamierzają czynić.