Amerykańska FC Barcelona będzie oficjalną filią tej katalońskiej i od 2010 roku klub ten zostanie zgłoszony do rozgrywek amerykańskiej Major Soccer League (MLS).

Wiadomo już, że amerykańska Barca będzie miała swoja siedzibę w Miami, a w drużynie może zagrać nawet Thierry Henry. Francuz nie czuje się dobrze w Katalonii, ale władze klubu nie chcą się z nim rozstawać, więc... planują dać mu szansę w amerykańskiej wersji Barcy. Wszystko po to, by odpowiednio zareklamować markę Barcelony w USA.

Filię Barcelony na Florydzie zakłada Marcelo Claure, boliwijski biznesmen i pracownik "Dumy Katalonii" - czytamy w portalu wp.pl. "Henry jest idealnym kandydatem ponieważ w wielu wywiadach podkreślał jak bardzo lubi Stany Zjednoczone" - mówi bez ogródek Claure.



Reklama