W stolicy Albanii piłkarze obu drużyn toczyli w miarę wyrównany mecz, w którym nie brakowało agresji - zarówno na boisku, jak i na trybunach. Sporo nerwowych reakcji na placu gry udzieliło się też publiczności, która doprowadziła do przerwania spotkania tuż po tym, jak zwycięską bramkę zdobył Karol Świderski (77.).

Reklama

Biało-czerwoni świętowali to trafienie w dość prowokacyjny sposób pod sektorem kibiców gospodarzy, którzy obrzucili podopiecznych portugalskiego selekcjonera Paulo Sousy rozmaitymi przedmiotami. Wówczas francuski sędzia Clement Turpin odesłał zawodników obu drużyn do szatni na ok. 20 minut. Później spotkanie udało się dokończyć i wynik nie uległ już zmianie.

To bardzo ważne zwycięstwo Polaków, którzy dzięki niemu awansowali na pozycję wicelidera grupy I. Mają 17 punktów, a Albania - o dwa mniej. Do końca turnieju eliminacyjnego zespoły rozegrają jeszcze po dwa mecze: biało-czerwoni z Andorą i Węgrami, a Albania z Anglią i Andorą.

Na czele utrzymała się Anglia z 20 punktami, choć we wtorek tylko zremisowała na londyńskim Wembley z Węgrami 1:1. Po raz pierwszy od września 2017 roku w meczu eliminacji ważnego turnieju - mistrzostw świata lub Europy - gola nie zdobył Harry Kane. Wcześniej miał serię 15 spotkań z co najmniej jednym trafieniem.

Polska ma więc teoretyczną szansę na wyprzedzenie "Trzech Lwów" i zajęcie pierwszego miejsca w grupie, ale musiałaby w tym celu wygrać pozostałe dwa mecze i liczyć na zwycięstwo Albanii nad Anglią. Trudno bowiem przypuszczać, by lider zgubił punkty w ostatniej kolejce, gdy zmierzy się z San Marino.

Na mundial bezpośrednio awansują tylko zwycięzcy każdej z grup eliminacyjnych. Drużyny z drugich miejsc będą uczestniczyć w barażach.