O randze derbowego meczu świadczyła m.in. obsada sędziowska - głównym był najbardziej znany obecnie polski arbiter Szymon Marciniak.

Widzewiacy przystąpili do starcia z lokalnym rywalem po czterech zwycięstwach z rzędu, a łącznie pięciu, licząc wyjazdową wygraną z Resovią 2:1 w Pucharze Polski. Niedawne 1:0 z ówczesnym wiceliderem Koroną w Kielcach widzewiacy okupili jednak dużymi stratami.

Reklama

W derbach Łodzi nie wystąpili pauzujący za kartki Juliusz Letniowski (wybrany najlepszym piłkarzem września w Fortuna 1. lidze) oraz czołowy defensywny pomocnik zaplecza ekstraklasy - Czech Marek Hanousek. Na dodatek kontuzji w Kielcach doznał Krystian Nowak, filar defensywy Widzewa. On również nie mógł zagrać.

W ŁKS sytuacja kadrowa od kilku tygodni stale się poprawiała, co było widać choćby w niedzielę po mocnym składzie na ławce rezerwowych, ale nie mógł zagrać m.in. bramkarz Marek Kozioł.

Reklama

W pierwszej połowie lepsze wrażenie sprawiali goście, którzy po golach Pirulo i wyróżniającego się Macieja Dąbrowskiego prowadzili w 29. minucie zasłużenie już 2:0.

Tuż przed przerwą kontaktową bramkę zdobył jednak Patryk Stępiński i w drugiej połowie gospodarze ruszyli do ataków. Dopięli swego w 87. minucie, gdy skutecznym strzałem z bliska popisał się kolejny defensor Tomasz Dejewski. Łącznie tego dnia gole strzeliło więc aż trzech obrońców.

Krótko później czerwoną kartkę za ostry faul zobaczył doświadczony piłkarz ŁKS Ricardinho. W doliczonym czasie gry (ponad sześć minut) obie drużyny dążyły do zwycięstwa, ale wynik już się nie zmienił.

Derby obejrzało 17,5 tys. widzów, a po raz pierwszy od dłuższego czasu - również fani ŁKS.

Reklama

Widzewiacy prowadzą w tabeli z dorobkiem 33 punktów, ŁKS jest ósmy (21), ale ma jeszcze zaległe spotkanie.

Ta seria gier stała pod znakiem remisów. Taki wynik zanotowały: wicelider Miedź Legnica (28 pkt - 0:0 w piątek na wyjeździe z Chrobym Głogów), trzecia Korona Kielce (26 pkt - 2:2 w sobotę na wyjeździe z Górnikiem Polkowice), piąty GKS Tychy (23 pkt - 0:0 w sobotę u siebie ze Skrą Częstochowa) i szóste Podbeskidzie Bielsko-Biała (22 pkt), które w niedzielne południe zremisowało w Sosnowcu z Zagłębiem 2:2.

Z czołówki wygrała tylko Arka. Gdynianie pokonali w sobotę u siebie Resovię 2:0 i z dorobkiem 23 punktów awansowali na czwarte miejsce.

Obecną kolejkę zakończy poniedziałkowy mecz Stomilu Olsztyn z siódmą Sandecją Nowy Sącz.