Ukraińska Narodowa Agencja do spraw organizacji Euro 2012 to odpowiednik polskiej spółki PL. 2012. Czy jej likwidacja oznacza problemy przy organizacji mistrzostw przez Polskę i Ukrainę?
Minister sportu Mirosław Drzewiecki przestrzega przed paniką. "To prawdopodobnie zmiana już jakiś czas temu zapowiadana przez premier Ukrainy, Julię Tymoszenko. Proszę nie traktować tej sytuacji jako zamach. To próba uporządkowania zarządzania projektem piłkarskich mistrzostw Europy na Ukrainie" - mówił Drzewiecki na antenie TVN24.
Wiadomo już, że w ciągu trzech dni rolę ukraińskiej agencji ma przejąć stworzone przez ukraiński rząd Biuro Koordynacji. Poinformował o tym wicepremier Ukrainy Iwan Wasiunyk.
"Spółka nie działała na Ukrainie już od kilku miesięcy. Pieczę nad projektem przejął rząd. Nie ma też porównania do sytuacji w Polsce - nasza spółka PL.2012 jest spółką skarbu państwa, a tam była to agencja" - tłumaczy Drzewiecki.
"To efekt walki politycznej" - tak skomentował całą sprawę Jewhen Czerwonenko, dotychczasowy prezes rozwiązanej agencji. Jego zdaniem, jedną z przyczyn odwołania była przejrzystość działania agencji. "Jeśli coś nie zostało wybudowane, to mówiliśmy, że tego nie ma. Tymczasem rząd zabronił nam w ten sposób się wypowiadać. A ja im mówię na to, że UEFA dokładnie sprawdza to, co się robi, a nie wierzy tylko słowom. Ja tego broniłem, a to się im nie podobało" - zaznaczył.
Prezydent UEFA Michel Platini wielokrotnie podkreślał, że dopóki Polska i Ukraina razem przygotowują się do Euro 2012, nie grozi nam odebranie mistrzostw przez federację. Ze względu na światowy kryzys finansowy Ukraina miała już jednak duże problemy podczas pozyskiwania środków na budowę obiektów niezbędnych do organizacji mistrzostw w 2012 roku.