"Trudno wyobrazić sobie gorsze rozpoczęcie pracy z drużyną, niż to, którego w piątek doświadczył Fernando Santos"- oceniła telewizja Sport TV.

Reklama

Rodzimi komentatorzy wskazali, że strategia Santosa na pokonanie potencjalnie najgroźniejszych rywali biało-czerwonych w grupie E legła w gruzach"zanim mecz zdołał się rozkręcić”, a za fatalny początek pracy Portugalczyka w Polsce winą obarczyli nieporadną postawę obrońców gości.

Według gazety Jornal de Noticias nawet najlepszemu zespołowi trudno pozbierać się po dwóch golach straconych w pierwszych trzech minutach meczu.

Wydawany w Porto dziennik odnotowuje, że Polacy nie pokazali ciekawego futbolu i nie tylko słabo bronili swojej bramki, ale równie nieskutecznie spisywali się w ataku.

Reklama

Wywiad Skorupskiego nie poprawił atmosfery

Portugalscy komentatorzy przypominają, że pomimo upływu ponad trzech miesięcy od mundialu w Katarze w reprezentacji dowodzonej przez Santosa powrócił temat premii za wyjście z grupy piłkarskich mistrzostw świata. Twierdzą, że wywiad udzielony przez Łukasza Skorupskiego przed zgrupowaniem inaugurującym eliminacje ME nie poprawił atmosfery w szatni biało-czerwonych.

Z kolei dziennikarze stacji CM TV odnotowują, że po pierwszym zwycięskim meczu eliminacji ME Portugalii nad Liechtensteinem (4:0) odżyły również związane z mundialem w Katarze animozje w reprezentacji kierowanej do grudnia przez Fernando Santosa.

Reklama

Lizbońska stacja odnotowuje, że krytykujący pracę Santosa z reprezentacją Cristiano Ronaldo został skontrowany przez obrońcę Joao Cancelo, który w czwartek stwierdził, że “piłkarze Portugalii bardzo wiele zawdzięczają trenerowi Santosowi”.

“Ronaldo jest niewdzięczny. Żaden trener w historii Portugalii nie osiągnął z piłkarzami naszej reprezentacji tyle, co Fernando Santos”, oceniła CM TV, przypominając o mundialowym konflikcie pomiędzy selekcjonerem i Ronaldo.

Los Polaków w Pradze nie został przesądzony

Z kolei stacja Sport TV radzi zapomnieć jak najszybciej o mundialu w Katarze i skoncentrować się na rozpoczętych już eliminacjach ME. Zapewnia, że los Polaków w Pradze nie został przesądzony, gdyż biało-czerwoni zagrali dopiero pierwszy mecz rozgrywek, z nowym trenerem, w eksperymentalnym ustawieniu oraz przeciwko najtrudniejszemu rywalowi.

“Grupa E ma poza Czechami i Polską na tyle słabe drużyny, że awans obu tych zespołów jest bardzo możliwy” - podsumowała telewizja Sport TV, spodziewając się, że w poniedziałek w Warszawie biało-czerwoni będą zdeterminowani do zwycięstwa nad potencjalnie słabszą Albanią.

Z Lizbony Marcin Zatyka