"De Standaard" napisał w piątkowym wydaniu o "zimnym prysznicu w ostatniej minucie". "Zadanie nie zostało wykonane. Przegrana, w dodatku bez zdobytej bramki stawia zespół Brugii w bardzo trudnej sytuacji przed rewanżem. W końcówce obie drużyny nie chciały podjąć ryzyka, ale piłka po dość przypadkowym strzale Peszki wylądowała w bramce Stijnena" - oceniła gazeta.
"Nieuwsblad" także nie ma wątpliwości, że "zdecydowała ostatnia minuta". "Tuż przed końcem gry zemściły się okazje niewykorzystane w pierwszej połowie, kiedy zespół z Brugii był dużo lepszy i panował na boisku" - zauważył dziennik.
Z kolei "Le Soir" relację ze spotkania we Wronkach zatytułował: "Gorzka pigułka w ostatnich sekundach". Podobnie portal hln.be: "Porażka w ostatniej sekundzie".
"Bardzo smutny tydzień dla belgijskiego futbolu. Po porażce Anderlechtu z Olympique Lyon 1:5 w Lidze Mistrzów, przyszły przegrane RC Genk z OSC Lille 1:2 i Club Brugge z Lechem Poznań 0:1 w Lidze Europejskiej. Gracze Adria Kostera zmarnowali kilka świetnych okazji do zdobycia bramki. Drużyna straciła także Marokańczyka Dirara, który nabawił się urazu kostki po brutalnym faulu. A karą była jedynie żółta kartka" - napisał hln.be.
Rewanżowy mecz, który zdecyduje o awansie do fazy grupowej Ligi Europejskiej, odbędzie się w Brugii 27 sierpnia.