Czemu akurat taniec? "Mama chciała" - odpowiada bramkarz polskiej kadry. Taniec był ucieczką od codzienności, ale w końcu Artur postawił na futbol.
Boruc, który dorastał w Siedlcach, grał jako junior na boisku usytuowanym tuż koło... więzienia. "W Siedlcach poza piłką nożną nie było zbyt wielu atrakcji. Miasto jest bardziej znane z więzienia. Często myślałem, co by się ze mną działo, gdybym nie grał w piłkę. Mam kilku kuzynów, którzy siedzą w więzieniu. Może tak samo by się stało ze mną" - zastanawia się golkiper reprezentacji Polski.
Polski bramkarz przyznał, że gdyby nie został zawodowym piłkarzem, byłbym tancerzem albo... kryminalistą. "W Siedlcach poza piłką nożną nie było zbyt wielu atrakcji - mówi Artur Boruc. Na szczęście "Borubar" nie wpadł w kłopoty.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama