Kontuzja Peruwiańczyka Paolo Guerrero oraz słaba dyspozycja debiutującego w Bundeslidze Szweda Marcusa Berga zmusiły władze hamburskiego klubu do szukania wzmocnień w ataku. Według gazety "Hamburger Abendblatt" trzy bardzo ważne osoby w HSV, czyli prezes Bernd Hoffmann, pracująca w zarządzie Katja Kraus oraz trener Labbadia, podjęły decyzję o zaproszeniu Smolarka na treningi.
"Potrzebujemy wzmocnienia w linii ataku. Mamy Maldena Petricia i Marcusa Berga, ale chcemy jeszcze jednego piłkarza zdolnego grać na wysokim poziomie. I to od razu. Nie możemy czekać, aż ktoś dojdzie do formy za tydzień czy za miesiąc" - powiedział Labbadia, którego słowa mogą świadczyć zarówno o poparciu, jak i wątpliwościach co do kandydatury "Ebiego".
Smolarek po rozwiązaniu umowy z Racingiem Santander ćwiczył indywidualnie w holenderskim Groebork, gdzie mieszka. Uczestniczył również w zgrupowaniu i dwóch meczach reprezentacji Polski.
"Chcę się przekonać o jego formie osobiście" - podkreślił trener HSV.
28-letni Polak jest zadowolony z perspektywy gry w Hamburgu. "Znam ligę, znam język, a HSV to wielki klub. Miałem inne propozycje, ale zawsze coś stawało na przeszkodzie w podpisaniu kontraktu. Tutaj mógłbym udowodnić, że wciąż jestem groźnym napastnikiem" - przyznał Smolarek.
W środę lidera Bundesligi czeka wyjazdowy mecz Pucharu Niemiec z VfL Osnabrueck, a następnym rywalem w lidze będzie Bayern Monachium.
28-letni Smolarek jest znany z występów w Bundeslidze. W latach 2004-2007 zagrał w 81 spotkaniach w barwach Borussii Dortmund i zdobył 25 goli. Później trafił do Racingu Santander, a w ubiegłym roku był wypożyczony do angielskiego Boltonu, w którym jednak praktycznie nie grał.