Szpaler dla Grosickiego

Kamil Grosicki w piątkowym w meczu towarzyskim z Mołdawią na Stadionie Śląskim w Chorzowie ostatni raz wystąpił w piłkarskiej reprezentacji Polski. Doświadczony skrzydłowy zszedł z boiska w 32. minucie spotkania.

Reklama

Tuż przed odegraniem hymnów i pierwszym gwizdkiem sędziego zawodnikowi podziękował za grę w drużynie narodowej prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Cezary Kulesza.

Grosickiego zmienił na boisku Karol Świderski. Gdy "Grosik" schodził z murawy, kibice klaskali, skandowali „dziękujemy”. Ostatnie metry do linii bocznej zawodnik pokonał w szpalerze, którzy utworzyli koledzy z drużyny narodowej oraz członkowie sztabu szkoleniowego biało-czerwonych.

Grosicki jednym z najlepszych w Ekstrakalsie

Grosicki zadebiutował w reprezentacji 2 lutego 2008 roku w meczu towarzyskim z Finlandią (1:0). Łącznie rozegrał w kadrze 95 meczów, w których strzelił 17 goli i zanotował 24 asysty. Uczestniczył w trzech mistrzostwach Europy (2012, 2016, 2024) oraz w dwóch mundialach (2018, 2022).

W niedzielę Grosicki będzie obchodził 37. urodziny. Mimo to wciąż jest jednym z najlepszych piłkarzy Ekstraklasy. W ostatnim sezonie we wszystkich rozgrywkach zaliczył w barwach Pogoni Szczecin 39 meczów, w których zdobył 10 bramek i miał 15 asyst.

Cash i Slisz autorami bramek

Biało-czerwoni w piątkowym meczu nie zachwycili. Zagrali słabo, co nie napawa optymizmem przed zbliżającym się meczem eliminacji do mistrzostw świata w Finlandią. Pierwszego gola dla naszych orłów w pojedynku z Mołdawią w 30. minucie strzelił Matty Cash.

W 88. wynik meczu na 2:0 ustalił Bartosz Slisz. Były pomocnik Legii Warszawa popisał się precyzyjnym strzale z dystansu.

Stojący w polskiej bramce od pierwszej minuty Marcin Bułka zachował czyste konto, ale nasz golkiper miał sporo szczęścia, bo goście mieli przynajmniej dwie bardzo dobre okazje do strzelenia gola.

Lewandowski na trybunach

Mecz z trybun oglądał Robert Lewandowski. Napastnik Barcelony nie bierze udziału w zgrupowaniu kadry. 36-latek zrezygnował z gry w meczach z Mołdawią i Finlandią. Swoją decyzję tłumaczył potrzebą odpoczynku po męczącym sezonie. W piątek pojawił się w Chorzowie tylko, by pożegnać Grosickiego.