Zdaniem Stowarzyszenia Pracodawców i Pracowników Firm Bukmacherskich Ekstraklasa żąda nawet 2,5 tys. złotych rocznie od każdego punktu bukmacherskiego. Bukmacherzy protestują, bo za możliwość obstawiania meczów niższych lig i reprezentacji Polski płacą już PZPN i to tylko 500 zł netto od punktu. Bukmacherzy uważają, że Ekstraklasa nie ma prawa pobierać opłat, ponieważ organizatorem rozgrywek jest PZPN. Ekstraklasa tylko nimi zarządza. – Jesienią minionego roku trzy firmy bukmacherskie podpisały z nami umowę więc uznały nas za organizatora – odpowiada Adrian Skubis z Ekstraklasy.

Reklama

Ekstraklasa ze stowarzyszeniem rozmawiać nie chce. Jej zdaniem byłoby to sprzeczne z ustawą o ochronie konkurencji, a ewentualne porozumienie podlegałoby pod definicję zmowy cenowej.

Stowarzyszenie odpiera zarzuty. – Tu nie byłoby mowy o łamaniu ustawy, bo zrzeszamy wszystkich legalnie działających w Polsce bukmacherów – powiedział prezes stowarzyszenia Marek Oleszczuk.

Ograniczenie możliwości obstawiania wyników meczów ekstraklasy u legalnych bukmacherów zmusza klientów do korzystania z nielegalnej oferty zagranicznych firm, co powoduje dalszy rozwój szarej strefy i zmniejsza wpływy budżetowe. – My jesteśmy gotowi do rozmów, ale pojedynczo, a nie ze stowarzyszeniem. A jeśli stowarzyszeniu nie podoba się nasza interpretacja ustawy o ochronie konkurencji, to niech wystąpi z wnioskiem do UOKiK, bo my z tym problemów nie mamy – kończy Skubis.