To główne wnioski z badania, jakie na zlecenie „DGP” przeprowadziła firma Pentagon Research. W badaniu eksperci z dziedziny marketingu i zarządzania ocenili kluby ekstraklasy w sześciu kategoriach: zarządzanie strategiczne, wartość marki, potencjał kibicowski, stadion, sponsorzy oraz szkolenie młodzieży. W każdej kategorii można było otrzymać maksymalnie 10 pkt.
W rankingu nisko uplasowały się kluby, które w minionym sezonie zajęły wysokie miejsca w ligowej tabeli. Z kolei te, które grały słabiej, zostały przez ekspertów docenione. – Pieniądze i dobra organizacja w piłce nie grają – mówi Łukasz Budzyński z Polish Sport Promotion. I tak Ruch Chorzów, który na koniec sezonu był trzeci, w rankingu jest dziesiąty, a piąty w lidze GKS Bełchatów, w rankingu jest dopiero piętnasty.
Te wszystkie wahania nie dotyczą oczywiście polskiej wielkiej trójki, czyli Wisły, Legii i Lecha. One najwięcej wydają i zarabiają, od lat zajmują też miejsca w pierwszej piątce ligi. Choć każde niższe niż pierwsze jest w nich przyjmowane jak porażka. W naszym rankingu wygrał mistrz Polski Lech (46,4 pkt), potem jest Legia (45,0 pkt) i Wisła (43,3 pkt). – Największy postęp w czołówce osiągnęła Legia, o czym decydują nowy stadion oraz dyrektorzy posiadający odpowiedni know-how – mówi Mariusz Mistewicz z Mariusz Mistewicz Consulting. Jego zdaniem polskiej lidze brakuje właśnie głównie kadry menedżerskiej. Poważni specjaliści w swojej dziedzinie unikają pracy w futbolu. Dlatego też żaden z klubów poza pierwszą trójką w kategorii zarządzanie strategiczne nie otrzymał oceny wyższej niż 5,8 pkt.
To jednak nie jest dziwne. Zaskakuje za to niska ocena większości klubów w kategorii sponsor. Zdaniem ekspertów w polskiej lidze sponsorzy nie są bowiem promowani, ich wizerunek nie jest kreowany, nie włącza się ich w przemyślane akcje marketingowe.
Reklama
Ekspertami „DGP” byli: Piotr Borys (członek komisji sportu Parlamentu Europejskiego), Łukasz Budzyński (Polish Sport Promotion), Tomasz Dębicki (Ernst & Young), Michał Gradzik (Pentagon Research), Krzysztof Kropielnicki (SportWin), Paweł Madler (PL.2012) i Mariusz Mistewicz.
Reklama