Podczas czwartkowej konferencji prasowej Lenczyk przyznał, że jego drużyna zmierzy się z zespołem, który chcąc uratować się przed spadkiem musi we Wrocławiu wygrać, a remis będzie dla niego korzystny "jedynie przy pewnym zbiegu okoliczności".

"Jesteśmy przygotowani na to, że sama gra nie wystarczy do odniesienia zwycięstwa i o korzystny wynik trzeba będzie powalczyć do ostatnich minut. Nasz rywal potrafi sprawić niespodziankę, ale po cichu powiem, że oby nie zrobił tego we Wrocławiu" - mówił szkoleniowiec. Lenczyk dodał, że Polonia ma w składzie zawodników "naprawdę umiejących grać w piłkę" i dysponujących dobrą techniką, dryblingiem i umiejętnością utrzymywanie się przy piłce.

Reklama

"Nie wiem czy zagramy tak jak w poprzednich dwóch meczach z Wisłą Kraków (2:0) i Polonią Warszawa (1:0). Nie chciałbym ładnie przegrywać. My tej Polonii łatwo się nie damy, tym bardziej, że jest kilku zawodników, którzy nie są zmęczeni ciągłym graniem i stać ich będzie, żeby z tym rywalem powalczyć o zwycięstwo" - zaznaczył trener.

Tradycyjnie już szkoleniowiec będzie miał jednak spory problem, by wypełnić luki w drużynie. Tym razem kłopoty pojawiły się w linii pomocy i obronie. Do kontuzjowanych Przemysława Kaźmierczaka i Łukasza Gikiewicza dołączył bowiem po ostatnim spotkaniu z Polonią Warszawa również obrońca Jarosław Fojut. Mimo już przeprowadzonego leczenia i rehabilitacji są bardzo małe szanse na to, aby piłkarz zagrał w sobotnim spotkaniu.

Pod znakiem zapytania stoi także występ Sebastiana Mili i Dariusza Sztylki, którzy jednak znaleźli się w przygotowywanej przez trenera meczowej osiemnastce. "Potrzebuję jeszcze trochę czasu i decyzji lekarza czy są oni zdolni do gry. Dobrze, że ci zawodnicy, którzy wchodzą na boisko zamiast kontuzjowanych, grają na takim poziomie, że drużyna za bardzo nie cierpi, ale z pewnością cierpi trochę jakość gry" - dodał Lenczyk.

Przed sobotnim spotkaniem statystyki przemawiają jednak za zespołem Śląska. Wrocławianie grali z Polonią 45 razy i tylko 10 spotkań zakończyło się ich porażką. Bytomianie po raz ostatni pokonali Śląsk w Ekstraklasie 32 lata temu. W czasie meczu (początek godz. 17) wrocławscy kibice przeprowadzą zbiórkę datków na rzecz klubu piłkarskiego Pogoń Lwów.