Mam swój pomysł na ten zespół. Będzie grał zupełnie inaczej niż pod wodzą trenera Bakero. Oczekuję od piłkarzy walki o każdy centymetr boiska i pełnej współpracy. Największą gwiazdą Lecha ma być zespół, a nie pojedynczy zawodnicy - tłumaczy szkoleniowiec.

Reklama

Obserwatorzy treningu lechitów ze zdumieniem przyglądali się walczącym jak lwy w wewnętrznej gierce piłkarzom. Klubowy masażysta miał pełne ręce roboty, bo co chwilę ktoś kogoś kopnął, albo powalił kolegę na murawę. Ale nikt nie schodził z boiska, wszyscy walczyli do końcowego gwizdka. Agresję jeszcze nakręcali trenerzy, którzy zachęcali zawodników do jeszcze bardziej zaciętej walki.

Jeśli podołają takim obciążeniom, to powinno być dobrze. Mamy jeszcze 11 meczów do rozegrania i 33 punkty do zdobycia. Nie mam wątpliwości, że na przykład Semir Stilić i Manuel Arboleda to bardzo dobrzy piłkarze, tylko szukam odpowiedzi na pytanie, dlaczego rok czy dwa lata temu brylowali w ekstraklasie, a teraz nie. Dotyczy to zresztą wszystkich graczy Lecha, bo ostatnio mamy przecież problemy z wygrywaniem spotkań. Ten zespół stać na wszystko, także na skuteczną walkę o mistrzostwo i Puchar Polski. Zaczynamy od Wisły Kraków i każdy wynik w tym spotkaniu jest możliwy. Jeśli wygramy w Krakowie, to znów wrócimy do gry - kończy trener Rumak.

>>>Czytaj także: Piłkarzom Lechii trzeba powiększyć bramki