Podkreślił, że jego zespół zachowuje 10-punktową przewagę nad Cracovią i Pogonią.
„Analiza spotkania w Lubinie wywołała ból głowy. Bo tam wszystko było źle. Zabrakło walki, dynamiki, koncentracji. Nie wiem, czemu zawodnicy nie robili tego, co powinni. Zdajemy sobie sprawę z tego, że czeka nas jeszcze osiem trudnych pojedynków” – dodał trener.
Czech prowadzi gliwiczan ponad rok. W marcu 2015 zmienił Hiszpana Angela Pereza Garcię. Wtedy celem było miejsce w czołowej ósemce, stąd kontrakt był krótki, tylko do końca rozgrywek. Zadania nie udało się zrealizować. Piast skończył sezon na 12. pozycji.
Działacze postanowili jednak zostawić trenera, a zmienić drużynę. Umowa z Latalem została przedłużona o kolejny rok, a po zajęciu co najmniej ósmego miejsca (co jest pewne) ma być kontynuowana.
„Piast to teraz inny zespół. Mamy więcej zawodników. Rok temu głównie walczyliśmy na boisku. Teraz pokazujemy, że potrafimy pograć piłką, a rywale chcą nas pokonać. Ale wciąż musimy pracować” – podsumował szkoleniowiec.
Zaznaczył, że problemy zdrowotne zapewne spowodują zmiany w składzie na sobotni mecz.
W tym roku „zablokował” się skuteczny jesienią napastnik gliwiczan Martin Nespor.
Tak bywa w sporcie. Nie ma słońca, nie ma Nespora. Ale ważne, żeby drużyna wygrywała – żartował Czech.
Kapitan Piasta Radosław Murawski przekonywał, że wysoka porażka z Zagłębiem nie popsuła atmosfery w zespole.
Powiedzieliśmy sobie kilka słów, jak to powinno wyglądać, do czego dążymy. Zapominamy o tym i teraz liczy się mecz z Jagiellonią. I nie ma się co sugerować tym, że ta drużyna jest w "dołku", że przegrała 0:3 z Podbeskidziem i będzie łatwo. Nic z tego. Będzie walka na "noże" i my się musimy temu przeciwstawić. Wierzę, że pokażemy w sobotę to, czego nam zabrakło w Lubinie – stwierdził pomocnik Piasta.
Początek sobotniego meczu w Gliwicach o godz. 18.00.