Spotkanie mistrza Polski z aktualnym liderem obserwował z trybun selekcjoner biało-czerwonych Adam Nawałka. Przed pierwszym gwizdkiem uroczyście powitany został były piłkarz reprezentacji Polski i m.in. Legii Lucjan Brychczy. Dzień wcześniej został patronem jednej z trybun stadionu przy Łazienkowskiej.

Reklama

Trener „Kolejorza” Jan Urban nie miał już takich problemów kadrowych jak przed spotkaniem w Poznaniu, kiedy to Legia dosyć łatwo wygrała 2:0. Piątkowy mecz był zdecydowanie bardziej wyrównany, z minimalną przewagą „Wojskowych”.

Najlepszą okazję w pierwszej połowie gospodarze mieli w 21. minucie. Fatalny błąd popełnił Paulus Arajuuri, który zbyt lekko podał piłkę do swojego bramkarza. Ten nawet nie miał szans uprzedzić Prijovica, który jednak w doskonałej sytuacji minimalnie spudłował. Trudno jednak wyobrazić sobie bardziej dogodną okazję dla napastnika.

Goście odpowiedzieli za sprawą Darko Jevtica, który w 28. minucie mocno strzelał z lewej strony boiska, ale piłka trafiła w boczną siatkę. Niespełna osiem minut później groźnie uderzał sprzed pola karnego Nicki Bille Nielsen. Jego strzał był na tyle groźny, że Arkadiusz Malarz sparował piłkę, ale nikt nie był w stanie dobić uderzenia Duńczyka.

Reklama

Na przerwę gospodarze powinni jednak schodzić z prowadzeniem, ale ponownie fatalnie spudłował Prijovic.

Po zmianie stron największe zagrożenie pod bramką Legii ponownie stwarzał Bille Nielsen. Jednak w kluczowych momentach brakowało mu dokładności.

Podopieczni Stanisława Czerczesowa wyszli na prowadzenie w 62. minucie. Michał Pazdan odebrał piłkę Abdulowi Aziz Tettehowi około 40 metrów od bramki Jasmina Burica. Reprezentant Polski podał do Nemanji Nikolica, a ten do Prijovica, który już nie zmarnował trzeciej dogodnej okazji w tym meczu.

Reklama

Goście byli bliscy wyrównania 10 minut później, kiedy Bille Nielsen uporał się w polu karnym z Jakubem Rzeźniczakiem, ale mając przed sobą tylko Malarza trafił w słupek.

W końcówce spotkanie Legia powinna podwyższyć prowadzenie, ale sytuacji sam na sam z Buricem nie wykorzystał tym razem Nikolic. Goście natomiast nie potrafili stworzyć bardziej klarownych sytuacji i spotkanie zakończyło się skromnym zwycięstwem Legii.

Legia Warszawa - Lech Poznań 1:0 (0:0).
Bramka: Aleksandar Prijovic (62)
Żółta kartka - Legia Warszawa: Michał Kucharczyk, Ariel Borysiuk, Guilherme, Igor Lewczuk, Artur Jędrzejczyk. Lech Poznań: Łukasz Trałka, Kamil Jóźwiak.
Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz).
Widzów 28 286.
Legia Warszawa: Arkadiusz Malarz - Artur Jędrzejczyk, Igor Lewczuk, Jakub Rzeźniczak, Adam Hlousek - Michaił Aleksandrow (59. Guilherme), Michał Pazdan (71. Kasper Hamalainen), Ariel Borysiuk, Ondrej Duda (51. Michał Kucharczyk) - Aleksandar Prijovic, Nemanja Nikolic.
Lech Poznań: Jasmin Buric - Tomasz Kędziora, Marcin Kamiński, Paulus Arajuuri, Tamas Kadar - Maciej Gajos (82. Kamil Jóźwiak), Łukasz Trałka, Abdul Aziz Tetteh, Karol Linetty, Darko Jevtic (73. Szymon Pawłowski) - Nicki Bille Nielsen (84. Dawid Kownacki).