Z raportu sporządzonego przez firmę Grant Thornton wynika, że tak niskich dochodów z transferów nie było od sześciu lat. Co więcej, przez poprzednie cztery kwota za każdym razem wzrastała.

Jednocześnie w dalszym ciągu rośnie liczba środków przeznaczanych na zakup piłkarzy. W minionym sezonie kluby wydały na ten cel w sumie 8,1 mln euro, czyli o 200 tysięcy euro więcej niż rok wcześniej. Najkorzystniej pod względem finansowym na transferach wyszła tym razem Jagiellonia Białystok (1,8 mln euro), a na "podium" znalazły się też Ruch Chorzów (730 tys.) i Śląsk Wrocław (400 tys.). Największą stratę zanotował Lech Poznań - 1,5 mln euro.

Reklama

Uwzględniając bilans wszystkich klubów, wpływy wyniosły ostatecznie zaledwie 800 tysięcy euro, czyli ok. 12 razy mniej niż w dwóch ostatnich latach, kiedy tę wartość wyliczono na ok. 9,6 mln (rekord to 11,4 mln w sezonie 2012/13).

Co prawda spadek zysku z transferów to zła wiadomość z punktu widzenia finansów klubów Ekstraklasy. Jednak trzeba mieć świadomość, że spadek tej jest wynikiem nie tyle słabnącego popytu na piłkarzy grających w Polsce, co raczej nowej, bardziej dalekosiężnej polityki klubów Ekstraklasy, które stawiają na jakość swoich drużyn, starając się nie sprzedawać od razu swoich najlepszych zawodników, a ponadto z roku na rok zwiększają swoje wydatki na wzmocnienia - ocenili autorzy raportu.

Kolejny sezon rywalizacji o mistrzostwo kraju rozpocznie się w piątkowe popołudnie, gdy beniaminek Wisła Płock zagra z Lechią Gdańsk, a Śląsk Wrocław podejmie Lecha Poznań.