Po porażce w Krakowie z Wisłą (1:2) i remisie w słabym stylu u siebie z Koroną Kielce (1:1), trener szczecinian Kazimierz Moskal dokonał kilku roszad w składzie. Przede wszystkim posadził na ławce popełniającego błędy bramkarza Jakuba Słowika, wstawiając za niego Dawida Kudłę. Na ławkę rezerwowych trafił też 12-krotny reprezentant Bułgarii Spas Delew, który miał być hitem transferowym, ale jak dotąd zawodzi. Do pomocy przesunięty został Ricardo Nunes, współwinny utraty bramki w spotkaniu z Koroną.
Trener Śląska Mariusz Rumak w porównaniu z meczem w Warszawie z Legią (0:0) wprowadził tylko jedną zmianę w składzie, wystawiając z przodu po raz pierwszy w tym sezonie Bence Mervo.
Oba zespoły miesiąc wcześniej, przygotowując się do rozgrywek, grały z sobą sparingowo we Wronkach. Wówczas Śląsk wygrał 1:0.
Tym razem zmierzyły się o pierwsze ligowe zwycięstwo. Początek sezonu bowiem miały poniżej oczekiwań. Śląsk był nawet w dwójce zespołów bez strzelonego gola - zresztą także bez straconego. Ten bilans zmienił się już w trzeciej minucie meczu. Po kombinacyjnie rozegranym rzucie wolnym piłka trafiła do Ryoty Marioki - Japończyk obrócił się, zagrał płasko na dalszy słupek, Dawid Kudła nie sięgnął piłki, a Adam Kokoszka z metra strzelił mocno do siatki.
Pogoń szybko chciała odrobić straty. Na bramkę gości strzelali Adam Gyurcso i Mateusz Lewandowski, ale zbyt czytelnie, by zaskoczyć Mariusza Pawełka. Za to w 20. minucie goście byli bliscy podwyższenia wyniku. Sam na sam z Kudłą był Mervo, ale kopnął obok słupka.
Potem strzelali nieskutecznie Gyurcso, Dawid Kort i Rafał Murawski. Śląsk przyjmował akcje "Portowców" ze spokojem i tuż przed przerwą wyprowadził drugi cios. Po rzucie rożnym i biernym zachowaniu obrońców gola "do szatni" uzyskał Filipe Goncalves.
Po wyjściu na drugą połowę szczecinianie od razu zaatakowali. Pierwszy głową strzelał wprowadzony po przerwie Spas Delew (49. minuta) - obok bramki, potem Kamil Drygas zza pola karnego - obronił Pawełek, a następnie znów główkował Delew (65. minuta) i ponownie niecelnie.
W 76. minucie zza pola karnego pięknym strzałem indywidualną akcję zakończył Murawski, ale Pawełek wybił piłkę na rzut rożny. Siedem minut później uderzenie Jakuba Czerwińskiego z ponad 25 metrów wyglądało jak strzał rozpaczy - piłka przeleciała nad bramką.
Śląsk przez całą drugą połowę grał spokojnie i kontrolował sytuację na boisku. W efekcie po trzech kolejkach jedynie Mariusz Pawełek i Martin Polacek z Zagłębia Lubin zachowują czyste konto.
A Pogoń, która ma zaledwie punkt, czeka teraz wyjazd właśnie na mecz z Zagłębiem, liderem ekstraklasy.
Pogoń Szczecin - Śląsk Wrocław 0:2 (0:2)
Bramki: 0:1 Adam Kokoszka (3), 0:2 Filipe Goncalves (45)
Żółta kartka - Pogoń Szczecin: Jarosław Fojut.
Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz).
Widzów 6 120.
Pogoń Szczecin: Dawid Kudła - Adam Frączczak, Jarosław Fojut, Jakub Czerwiński, Mateusz Lewandowski - Adam Gyurcso, Rafał Murawski, Kamil Drygas, Ricardo Nunes (63. Seiya Kitano), Dawid Kort (46. Spas Delew) - Łukasz Zwoliński (77. Robert Obst).
Śląsk Wrocław: Mariusz Pawełek - Mariusz Pawelec, Piotr Celeban, Lasza Dwali, Augusto - Łukasz Madej (81. Peter Grajciar), Filipe Goncalves, Adam Kokoszka, Ryota Morioka (87. Kamil Biliński), Alvarinho - Bence Mervo (63. Ostoja Stjepanovic).