Czech w poprzednim sezonie poprowadził Piasta do historycznego wicemistrzostwa Polski. W lipcu, przed startem rozgrywek, rozstał się z klubem niezadowolony z polityki transferowej.

Reklama

Zastąpił go asystent Jiri Necek, ale z powodu niezadowalających wyników zespołu stracił pracę i na stanowisko wrócił Latal.

Kibice na stadionie przywitali w sobotę entuzjastycznie. A piłkarze Piasta od razu ruszyli do szturmu. Już po niespełna minucie mogli wprowadzić, ale Maciej Jankowski nie dał rady bramkarzowi Górnika w pojedynku sam na sam.

Po chwili było już 1:0, bo Marcin Pietrowski głową umieścił piłkę w siatce po centrze Patrika Mraza. Gliwiccy kibice jeszcze nie ochłonęli po golu, kiedy z rzutu karnego podwyższył Radosław Murawski. Powodem „jedenastki” był faul Pawła Sasina na Jankowskim. „Cuda, cuda się dziś dzieją przy Okrzei” – komentował spiker.

Reklama

Obrońcy Górnika pogubili się przy rzucie wolnym Mraza w 25. minucie, co wykorzystał z bliska Jankowski. Wydawało się, że gospodarze mają mecz pod kontrolą. Tak było do przerwy na napoje. Zaraz po wznowieniu gry Grzegorz Piesio płaskim strzałem zza pola karnego dał nadzieję gościom, pokonując bramkarza Piasta.

Dwie minuty po zmianie stron refleks Dobrivoja Rusova przetestował Gerson. Łęcznianie próbowali przejąć piłkę już na połowie rywali i zaatakować. Gliwiczanie nie dali się zamknąć pod własną bramką. Zagęścili środek boiska i czekali na kontrę, co mogło przynieść efekt, gdyby Bartosz Szeliga nie strzelił wprost w bramkarza przyjezdnych. Kilka razy zmuszony do interwencji został też po drugiej stronie murawy Rusov.

W miarę zbliżania się końca spotkania coraz częściej przy piłce byli goście, a w okolicach pola karnego przeciwnika sporo się działo. Poziom emocji podniósł gliwicki pomocnik Michał Masłowski. Zobaczył w ciągu dwóch minut dwie żółte kartki i mógł wcześniej pójść pod prysznic. Naprawdę nerwowo na ławce Piasta zrobiło się w 90. minucie, kiedy Hernandez pokazał duży spokój, umiejętności techniczne i strzelił drugiego gola dla Górnika. W doliczonym czasie łęcznianie zaatakowali w jedenastu, łącznie z bramkarzem i „równo z gongiem” wyrównał Hernandez.

Piast Gliwice - Górnik Łęczna 3:3 (3:1)
Bramki: 1:0 Marcin Pietrowski (2-głową), 2:0 Radosław Murawski (9-karny), 3:0 Maciej Jankowski (25-głową), 3:1 Grzegorz Piesio (32), 3:2 Javier Hernandez (90), 3:3 Javier Hernandez (90+4).
Żółta kartka - Piast Gliwice: Bartosz Szeliga, Michał Masłowski, Radosław Murawski. Górnik Łęczna: Paweł Sasin, Grzegorz Bonin. Czerwona kartka za drugą żółtą - Piast Gliwice: Michał Masłowski (82).
Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków).
Widzów 4 528.
Piast Gliwice: Dobrivoj Rusov - Uros Korun, Marcin Pietrowski, Hebert - Tomasz Mokwa (90+1. Aleksandar Sedlar), Radosław Murawski, Martin Bukata, Michał Masłowski, Patrik Mraz - Bartosz Szeliga (50. Sasa Zivec), Maciej Jankowski (73. Josip Barisic).
Górnik Łęczna: Sergiusz Prusak - Paweł Sasin, Radosław Pruchnik (46. Javier Hernandez), Gerson, Leandro - Grzegorz Bonin, Szymon Drewniak, Adam Dźwigała (65. Krzysztof Danielewicz), Maciej Szmatiuk, Grzegorz Piesio (75. Przemysław Pitry) - Bartosz Śpiączka.