Lech i Wisła to zespoły, które w tym roku roku kalendarzowym grają skuteczny futbol. "Kolejorz" wygrał pięć spotkań i tylko jedno zremisował - w ostatniej kolejce u siebie z Górnikiem Łęczna (0:0). "Biała Gwiazda" ma nieco gorszy bilans - cztery zwycięstwa i dwie porażki, ale 12-punktowa zdobycz pozwoliła wiślakom na umocnienie swojej pozycji w górnej ósemce.
Dla obu zespołów będzie to już czwarte starcie w tym sezonie. W lidze w Poznaniu padł remis 1:1. W ćwierćfinale Pucharu Polski poznaniacy po remisie 1:1, wygrali w Krakowie 4:2.
To trochę inna Wisła, prowadzona przez innego trenera. W Krakowie ten mecz rewanżowy potoczył się nawet dla nas nieoczekiwanie, bardzo szybko strzeliliśmy trzy gole - wspomniał pomocnik Lecha Maciej Gajos.
Do Krakowa lechici pojadą w nieco osłabionym składzie. Zabraknie kontuzjowanego Dawida Kownackiego oraz pauzującego za żółte kartki Łukasza Trałki.
Dawid po meczach reprezentacji U-21 ma kłopoty z mięśniami, dlatego zostaje w domu. Pozostali zawodnicy z młodzieżówki - Jan Bednarek i Tomasz Kędziora wrócili trochę zmęczeni, ale do jutrzejszego meczu będą gotowi. Kontuzjowany jest jeszcze Elvis Kokalovic - wyjaśnił szkoleniowiec Lecha Nenad Bjelica.
Opiekun poznańskiego zespołu miał jednak komfort w przygotowaniach, bowiem tylko wspomniana trójka z kadry Marcina Dorny była poza drużyną. Jak zapewnił Gajos, zajęcia w trakcie przerwy ligowej były bardzo intensywne.
Po krótkim odpoczynku mieliśmy po dwa treningi dziennie. Do tego w sobotę graliśmy sparing, a więc udało się podtrzymać ten rytm meczowy. W przeciwieństwie do poprzednich lat na treningach była duża frekwencja. A przecież się zdarzało, że w przerwie na reprezentację zostawało w Poznaniu dziesięciu zawodników - przyznał.
Chorwacki szkoleniowiec nie ukrywa, że w piątek (początek, godz. 20.30) jego podopiecznych czeka trudne zadanie.
W spotkaniu w Poznaniu mieliśmy sporo kłopotów z Wisłą. To mocna drużyna, która ma wielki potencjał. Liczę, że wygramy ten mecz - podsumował Bjelica.