Legioniści w ostatnim meczu sezonu zremisowali 0:0 z Lechią Gdańsk. Taki wynik wystarczył im do obrony mistrzowskiego trofeum. Po dekoracji medalowej na stadionie przy Łazienkowskiej cała drużyna udała się odkrytym autobusem na Plac Zamkowy, by tam wspólnie ze kibicami świętować sukces.
Był szampan, wspólne śpiewy i race. Jedną z nich odpalił Jakub Rzeźniczak. Obrońca Legii zrobił to niestety nieostrożnie i w efekcie sam ucierpiał. Poparzył sobie niemal całe prawe przedramię. Chciałem odpalić racę, ale zrobiłem to nie tą stroną co trzeba i wystrzeliła. Na szczęście wszystko szybko się goi i będzie dobrze - cytuje legionistę sport.pl.