Pojedynek Legii z Jagiellonią był meczem na szczycie naszej Ekstraklasy. Gdyby ekipie z Podlasia udało się wygrać, to bez względu na wyniki innych spotkań zachowałaby pozycję lidera. Gospodarze już w drugiej minucie objęli prowadzenie i aż do 89. minuty byli o krok od osiągnięcia celu. Jednak tuż przed ostatnim gwizdkiem sędziego legioniści trafili do siatki.
Po spotkaniu piłkarze Jagiellonii mieli wielkie pretensje o tego gola do arbitra. Ich zdaniem Mariusz Złotek popełnił błąd dyktując rzut wolny dla gości, po którym Sandro Kulenovic z bliska umieścił piłkę w siatce miejscowej drużyny. Według gospodarzy żadnego faulu nie było i rywalom nie należał się stały fragment gry.
Chyba najbardziej rozżalony całą sytuacją był Bartosz Kwiecień, który stojąc przed kamerą stacji Canal Plus bardzo dosadnie wypowiedział się o prowadzeniu meczu przez sędziego Złotka. To jest jawne dymanie - grzmiał piłkarz Jagiellonii.