Dla gospodarzy pokonanie "Miedziowych" oznaczałoby również przerwanie passy sześciu spotkań z rzędu bez zwycięstwa na własnym stadionie.
W dużo lepszych humorach do piątkowego meczu podchodzili goście, którzy w pięciu ostatnich kolejkach zdobyli 11 punktów, nie przegrywając żadnego z tych spotkań. Kielczanie w tym czasie uzyskali o sześć punktów mniej, odnotowując trzy porażki – 1:4 z Zagłębiem Sosnowiec, 2:6 z Wisłą Kraków i 1:2 z Cracovią.
Trener Gino Lettieri po raz czwarty z rzędu zdecydował się na wystawienie takiej samej wyjściowej jedenastki, z kolei Ben Van Dael, w porównaniu do meczu z Górnikiem, dokonał dwóch roszad – w miejsce Filipa Jagiełły i Damiana Oko od pierwszych minut zagrali Bartosz Kopacz i Damjan Bohar.
Jako pierwsi groźnie zaatakowali goście, którzy już w 8. minucie mogli objąć prowadzenie, jednak bramkarz Korony skutecznie interweniował w sytuacji sam na sam z Bartłomiejem Pawłowskim. Kielczanie odpowiedzieli sześć minut później dośrodkowaniem w pole karne Michaela Gardawskiego, ale minimalnie chybił Felicio Brown Forbes.
W kolejnych minutach tempo gry osłabło. Obydwie drużyny miały problem z wyprowadzeniem szybkiego ataku, zaliczając przy tym sporo strat. Tuż przed przerwą bliscy objęcia prowadzenia byli gospodarze, kiedy piłkę do siatki skierował Forbes, jednak po konsultacji z wozem VAR sędzia nie uznał gola, odgwizdując spalonego. Chwilę później efektownie uderzał Oliver Petrak, ale piłkę na rzut rożny zdołał wybić Konrad Forenc.
Drugą połowę lepiej rozpoczęło Zagłębie, kiedy po raz kolejny przed szansą wpisania się na listę strzelców znalazł się Pawłowski, ale tym razem piłka po jego uderzeniu odbiła się od spojenia słupka i poprzeczki, a następnie wyszła poza boisko.
Korona odpowiedziała dopiero w 75. minucie, kiedy po wrzutce Łukasza Kosakiewicza, blisko przecięcia piłki był Forbes, ale w ostatniej chwili uprzedził go jeden z defensorów Zagłębia. Chwilę po tej sytuacji z groźną akcją wyszli goście. Po przebiegnięciu z piłką kilkudziesięciu metrów na strzał z dystansu zdecydował się Pawłowski i zdobył pierwszego gola.
Korona ruszyła do odrabiania strat, jednak zamiast wyrównać, kielczanie znów musieli wyciągać piłkę z siatki, którą w 82. minucie strzałem z bliska umieścił Damjan Bohar. W końcówce podopieczni trenera Lettieriego próbowali jeszcze zmniejszyć straty, jednak wynik nie uległ już zmianie i Korona zanotowała siódmy mecz z rzędu bez zwycięstwa na własnym stadionie.
Korona Kielce – KGHM Zagłębie Lubin 0:2 (0:0)
Bramki: 0:1 Bartłomiej Pawłowski (77), Damjan Bohar (81)
Żółta kartka – Korona Kielce: Michael Gardawski, Adnan Kovacevic, Felicio Brown Forbes, Joonas Tamm. KGHM Zagłębie Lubin: Bartosz Slisz
Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń)
Widzów: 6 334
Korona Kielce: Matthias Hamrol - Bartosz Rymaniak (37. Oktawian Skrzecz), Ivan Marquez, Adnan Kovacevic, Michael Gardawski - Oliver Petrak (83. Joonas Tamm), Jakub Żubrowski – Łukasz Kosakiewicz, Wato Arweładze (58. Elia Soriano), Matej Pucko - Felicio Brown Forbes
KGHM Zagłębie Lubin: Konrad Forenc – Alan Czerwiński (36. Filip Jagiełło), Bartosz Kopacz, Maciej Dąbrowski, Lubomir Guldan, Daniel Dziwniel - Bartosz Slisz, Filip Starzyński - Bartłomiej Pawłowski, Damjan Bohar (86. Jakub Tosik) - Jakub Mares (62. Patryk Tuszyński)